Zapomniany grób AK-owca
Tajemnica cmentarza w Wolbromie
W Wolbromie w powiecie olkuskim znajduje się cmentarz, gdzie jak się okazuje znajdują się zapomniane mogiły bohaterów walk o niepodległość Polski. Fakt, że na cmentarzu tym wciąż odbywają się pochówki, jednakże jak widać proza życia codziennego potrafi przykryć to, co historyczne. Obok starych grobów kopane są nowe. Obok starych pomników wznoszą się piękne, marmurowe z napisami łatwymi do odczytami. A cóż może się kryć za zamazanymi, nieczytelnymi napisami na starych mogiłach. Otóż nic, oprócz tajemnicy… chyba, że ktoś ją rozwiąże, tak jak było w tym przypadku.
Miejsce spoczynku bohatera odkryte przez przypadek
Jeden z byłych dyrektorów Zespołu Szkół Średnich w Wolbromiu spotkał się z kiedyś z pewną starszą kobietą. Staruszka poprosiła dyrektora o pomoc, gdyż od lat zajmowała się zapomnianym grobem, natomiast czas sprawił, że zaczęło jej brakować sił. Nie była w stanie zajmować się mogiłą z należytą starannością z powodu pogarszającego się stanu zdrowia. Osowiała się, że pamięć o żołnierzu, spoczywającym w tym grobie zginie wraz z jej śmiercią. Jednakże dyrektor nie znał nawet położenia tejże mogiły. Dyrektor już nie żyje, jednak jeszcze przed swym odejściem zdołał przekazać tę historię jednej z mieszkanek Wolbromia, która żywo zainteresowała się sprawą.
Okazało się, że grób zapomnianego żołnierza znajduje się nieopodal nowych grobów, na które regularnie uczęszczają mieszkańcy Wolbromia. Jednakże nikt nie wiedział, kto konkretnie tam spoczywa, wiadomo było jedynie, iż jest to miejsce spoczynku żołnierza Armii Krajowej. Dzięki metodzie pozwalającej odczytać napis, a polegającej na wykonaniu glinianego odlewu okazało się, że spoczywa tam niejaki Antoni Żelazo, pseudonim Sęp.
Tożsamość Antoniego Żelazo to jedno, ale niejasności budzą okoliczności jego śmierci. Na nagrobku widnieje napis, że zmarły zginął 28 grudnia 1944 r. Nie zgadza się do końca z informacją na tablicy w zamku w Ojcowie. Wg niego Antoni Żelazo wraz z innymi towarzyszami padł ofiarą niemieckiej obławy w Ojcowie, a później zostali oni rozstrzelani. Data tego wydarzenia wskazuje również 28 dzień miesiąca, jednakże nie lutego a grudnia. Kiedy więc tak naprawdę zginął Antoni Żelazo? Ta kwestia póki co pozostaje tajemnicą.
Co jeszcze skrywa cmentarz w Wolbromie?
To pytanie samo ciśnie się na usta, bowiem przypadek Antoniego Żelazo nie jest jedyny. Jeszcze przed nim ktoś inny dokonał odkrycia zapomnianego grobu rotmistrza Michała Dziewanowskiego. Nie ma większego znaczenia, czy odkrycia te są dziełem przypadku czy też efektem poszukiwań pasjonatów historii. Ważne, aby takich zapomnianych mogił znajdować jak najwięcej, mówić o tych znaleziskach, zbierać dokumentację i dbać o groby. Ku pamięci potomnych.